sobota, 10 maja 2014

Rodział 3-Suna i podróż powrotna do Konohy

Wszyscy dotarli do Suny i kierowali sie do gabinetu obecnego Kazekage.Po chwili wkurzona Anami nie chcac czekac dłużej wparowała do gabinetu bez pukania i obrzucając mrocznym i zimnym wzrokiem straszyzne powiedziała do kazekage.  
-czego chciałes od nas staruchu -nagle gdy Anami chciała coś jeszcze powiedzieć powstrzymał ją Naruto trzymając swoją rękę na jej ustach za to Kazakage widząc tą zabawną scenę powiedział.  
-Hahaha hahaha bardzo zabawna z ciebie dziewczynka Anami ,słyszałem ,że bardzo szybko się uczysz technik swojego klanu tym lepiej w takim tępie będziesz mogła stac się geninem już za dwa miesiące góra trzy.-zdziwiona zielonooka dziewczyna przestala sie szamotać w objeciu Naruto i sie uspokoiła,młody Uzumaki widząc to zdjął swoją reke z ust dziewczyny  , ale za to złapał ją od tyłu w talii ta się odwóciła i stało się ,Nagle Naruto i Anami się pocałowali .Oboje zaskoczeni swoim zachowaniem odskoczyli od siebie Anami wpadła na szafki rozwalając je ,a Naruto na ściane.Kakashi widzac ten widok zaczął sie śmiac za to Anami nie wiedzac co sie stało zarumieniła się i schowala twarz w dłoniach.Widzac to cale zamieszanie Sasuke podbiegł poczatkowo do dziewczyny. Nagle słysząc szamotanie się, wszyscy poparzyli się na drzwi. Byli to dwaj Jonini z obezwładnionym czerwono włosym chłopakiem.
-Szanowny Kazekage, znaleźliśmy tego młodego shinobi gdy próbował ukraść chleb z piekarni. - Chłopak popatrzył się wokół, omijając wzrokiem Sasuke. Spojrzał się znów ale tym razem zatrzymując wzrok na Anami.
-(Ona mi kogoś przypomina...) - Zapatrzył się. Naruto widząc to, rzucił się na niego omijając joninów.
-CO SIĘ NA NIĄ GAPISZ, POZWOLIŁEM CI?! - Wrzeszczał. Chłopak odpowiedział spokojnie
-Zluzuj majty koleś, ona mi aby kogoś przypomina. Inną drogą, ona jest brzydka. - I teraz można się domyśić ile ten biedny chłopaczyna miał siniaków na twarzy. Była to liczba dwu cyfrowa, parzysta.
-Skończyłeś już? Czy to była rozgrewka? - Naruto słysząc to:
-Tyyy.... Rasen... - W odpowiednim momencie Sasuke złapał rękę blondyna. - Jak tylko dotkniesz go tym rasenganem, ja Ci odpłacę, Naruto.
 - Anami krzykneła - SKOŃCZCIE TO DEBILE! Czy was nie można zostawić nawet na 5 minut?... -
Nawet kazekage miał kamienną twarz widzą to wszystko. - Wypuśćcie go. Młody, mam nadzieję, że to ostatni raz, a teraz podejdź do mnie bliżej. - Chłopak posłuchał się. kazekage staranni zaczął oglądać chłopaka. - Jak masz na imię chłopcze? - Kage zaczął rozmowę.
-Jestem Dante.
-A z jakiego klanu?
-Jestem Uchiha. - Słysząc te słowa wszyscy osłupieli. - A tak inną drogą, cześć Sasuke. No! To żegnam!
- To my jesteśmy rodziną? - Zapytała Anami - Sasuke, mówiłeś że jesteśmy ostatni...
-Niestety. - Odpowiedział
-Jak to nieste... - Wszyscy zaczeli przewracać się na ziemię od wybuchu. Naruto pierwszą rzeczą jaką zrobił, to rzucił się na Anami próbując ją ochronić własnym ciałem.
-Naruto! To boli! Złaź grubasie! - Wtedy Anami popatrzyła się w bok, i zobaczyła tam swojego starszego brata. Był to Itachi.Lecz ten widzac swoją siostre nic do niej nie powiedzieł lecz tylko sie lekko uśmiechną.
-Zabieram Uzumakiego... -Powiedział spokojnie, Anami zaczęła krzyczeć. Wstanęła i chwiała się trzmając się za bark.
-Nigdzie go nie zabierasz! *kaszle* Kiedyś mi coś obiecałeś... Pamiętasz?
-Nie wtrącaj się.Anami,najlepiej będzie dla ciebie gdybyś o pewnych rzeczach nie wiedziała - po czym Złapał Uzumakiego i zaczął uciekać.Widząc to Sasuke powiedział do siostry.
-Anami, zostań tu, Ja i Dante idziemy odbić Naruto! - Rozbiegli się po budynkach. Dante zaczął formować pieczęcie - Styl ognia, jutsu upadłego feniksa! -
Sasuke nie chciał być gorszy
-Styl ognia, jutsu kuli ognia!.-po czym bylo molzna uslyszec krzyk uzumakiego.
-Sasuke ! ty drugi wiejcie !!!....-po czym zlapal ich za fraki i uciekli.
Po kilku sekundach znaleźli się w gabinecie kazekage gdzie czekała ich niespodzianka ,a tą niespodzianką było zjawienie się Orochimaru i znęcanie się na rannej już Anami.Młody Uchiha widząc to powiedział.
-zostaw moja siostre ! czego chcesz orochimaru?!
-ciebie SASUKE
-dobra odejde z wioski pod warunkiem ,ze zostawisz moją siostre ,kuzyna i przyjaciół !
-to chodzmy -powiedział Oro i odszedł w kłebie dymu z Sasuke .Naruto widząc stan młodej Uchihówny wziął ją na ręce i zaniósł do szpitala.
KILKA DNI PÓŹNIEJ-SZPITAL
naruto siedział przy Anami non stop i nie odrywał od niej wzroku nagle dziewczyna się obudziła i pierwsze co zrobiła to dała w twarz Uzumakiemu za co Dante zaczął sie śmiać.minelo kilka dni i wszyscy wrócili do konohy no prawie wszyscy ,oprócz Sasuke.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz