sobota, 21 czerwca 2014

rozdział 4-pokaz siły: Dante VS Anami

Od tamtego wydarzenia mineło pół roku Dante i Anami stali sie sobie blizsi  ,Naruto poszedł z Jirayą na dwu i pół letni trening w dniu pożegniania Naruto Anami pocałowała go w usta mówiąc tylko aby wrócił.Nagle do pokoju dziewczyny zapukał pewnien osobnik i nim usłaszał słowo wejść otworzył drzwi i dostał poduszką od młodej uchihówny.Po czym Anami usłyszała.
-Cześć Anami, jaktam się trzymasz po  odejściu Naruto? - Był to Dante, który chciał zobaczyć jak czuje się jego kuzynka.
-Jakoś tam żyję, ale jest strasznie nudno.
-Nudno, ta?... - Zaczął rozmyślać Dante.
-Nad czym myślisz? - Powiedziała ze zdziwieniem Anami.
-Aaaa, nic. - Słysząc to Anami złapała Dantego za kołnierz i krzyknęła:
-MÓW!!!
-OK, OK, Nie bij mnie!... Żart. Skoro Ci się nudzi to może zawalczymy? - Podał pomysł
-Czemu nie? Chodź na zewnątrz. - Poszli.
I zaczeli sie rozgrzewać Anami zaczeła robic okrążenia a Dante sie temu przyglądał koncząc rozgrzewke.
-Daleko jeszcze? - z zniecierpliwieniem mówił Dante.
- Jeszcze jedno okrążenie!
Po około dwudziestu okrążeniach kończąc bieg stanęła naprzeciwko Dantego.
- Masz. - Powiedział Dante dając jej gumkę do włosów. - przyda Ci się. -  Odszedł na kilka metrów,  wziął swój miecz i obrał pozycje bojową.I wtedy zaczęła się walka.
Anami zaczynała, wzięła rozpęd i próbując walnąć Dantego przewróciła sie, gdyż Dante zrobił
unik. Bardzo szybkie ruchy Dantego nie pozwalały Anami nawet go dotknąć. Lecz po krótkim czasie Anami przewidziała ruch Dantego i ciachnęła go kunaiem po ręce tym samym wywalając go na przód.
-Dobrze się czujesz, Dante? - Powiedziała z politowaniem.
-Co tak słabo? - powiedział rozpędzając się w stronę dziewczyny.
Tu było aby słychać odbijanie się metalu od metalu. Anami stała prawie nieruchomo zasłaniając twarz. Dantego nie było nawet widać.
Anami zauważyła że to wszystko się skończyło, usłyszała jedynie:
Styl ognia: Jutsu upadłego feniksa! I było już po wszystkim, Anami leżała na ziemi, a Dante
siedział sobie przed nią.
- I jak? - Odpowiedział Chłopak z uśmiechem - Żyjesz tam
-Jasne że tak! - Odpowiedziała Anami która szybkim ruchem rzuciła się na
Dantego z kunaiem - Nie dam się tak łatwo! -
Chłopak nie przewidując tego ruchu został powalony przez Anami, lecz potem szybko wstał i odwzajemnił ten cios. Wbił miecz obok jej głowy, ucinając tym samym kawałek jej włosów
-Wygrałem - mówił odchodząc. Zdenerwowana Anami zaczęła wyklinać Dantego.
-Ty Pojebany durniu! Jak mogłeś tak zniszczyć mi fryzurę?! - Gdy miało dojść do rękoczynów stało się coś niespodziewanego... Między nimi pojawił się członek ANBU:
-Czcigodna Tsunade każe wam pojawić się w jej gabinecie.
-Po co mam tam iść skoro nawet nie jestem kunoichi!?
-To pilne- odpowiedział po czym zniknął.
Zdenerwowana Anami spojrzała na Dantego:
-I tak będziesz mi musiał zapłacić za fryzurę. - Po czym poszli do gabinetu Tsunade. Po kilku minutach spaceru weszli bez pukania.
-Dobrze że jesteście, mam dla was misję kategorii S. Anami, mam dla ciebie opaskę. - Zdziwiona Anami osłupiała
-A... Ale... j- ja nn-awet nie jestem gen-ninem... - Wyjąkała Anami.
-Już jesteś. Wracając do tematu: będzie z wami jeszcze jedna starsza osoba, dzięki której wytropicie cel reszte opowie wam wasz opiekun. Spotkacie się z nimi pod bramą jutro o czwartej rano. Możecie już iść.
Odrazu jak Dante i Anami wyszli skierowali się do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz